• Strona główna
  • Kluby
  • Wydarzenia
  • Multimedia
  • Archiwum
  • Forum dyskusyjne
  • Kontakt
  • Terminy spotkań
  • Tragedia smoleńska-miesięcznice
  • Karta Klubów "GP"
  • Zjazdy
  • GALERIA
  • Fundacja Klubów "Gazety Polskiej"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ---- ARCHIWUM STAREJ STRONY - ZAPRASZAMY NA NOWĄ STRONĘ KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ:                                                                 www.klubygazetypolskiej.pl
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Takie tam... deliberacje

Jan Rokita w kajdankach, w państwie prawa...

Mam pytanie, czy głupotą można się zarazić od współmałżonka?

Jan Rokita został we wtorek wyprowadzony w kajdankach z samolotu na lotnisku w Monachium po awanturze z załogą - informuje serwis Alert24. Informację potwierdziła w rozmowie z reporterką Wirtualnej Polski Nelli Rokita.

Nelli i Jan Rokitowie mieli wracać samolotem Lufthansy z Monachium do Krakowa. Samolot miał wylatywać o 21.25, był jednak opóźniony - jak powiedziano pasażerom - z przyczyn technicznych. - Weszliśmy na pokład 40 minut po czasie, siedziałem trzy rzędy za miejscem Rokitów - relacjonuje użytkownik serwisu Alert24 Halny.

- Pan Jan chciał samowolnie umieścić swój i żony płaszcz w szafce w klasie biznes, a jechał w ekonomicznej - opisuje pasażer. Jak mówi, stewardessa po chwili przeniosła płaszcze do klasy ekonomicznej. Jan Rokita zaczął się sprzeciwiać i kłócić. Stewardessa poszła więc do kapitana i powiedziała mu, że na pokładzie jest awanturujący się pasażer. Kapitan powiedział pasażerom, że w samolocie doszło do incydentu i że jedna osoba musi opuścić pokład.

- Próbowano przekonać pana Jana, by dobrowolnie opuścił samolot. Niestety, pan Jan kurczowo trzymał się fotela - mówi Halny. Ok. 22.30 pojawili się policjanci. Według świadka, skuli oni b. posła i wyprowadzili z samolotu. Żona ruszyła za nim. B. poseł wznosił dramatyczne okrzyki i wzywał pomocy rodaków obecnych na pokładzie - mówi świadek. - Nikt nie kwapił się do pomagania mu. Wszyscy byli raczej źli, że jeszcze bardziej opóźni się wylot - podsumowuje Halny.

Mojego męża bez powodu, brutalnie zakuto w kajdankiNelli Rokita

O sprawie wie już polski konsulat w Monachium. Nie ma jeszcze oficjalnego oświadczenia Lufthansy.

Wirtualnej Polsce udało się porozmawiać z Nelli Rokitą, która pociągiem wraca do Krakowa. Jak relacjonuje posłanka, jej męża obrażano i zakuto w kajdanki. - Jestem zszokowana tą historią, nie mogłam uwierzyć, że policjanci mogą się tak zachować. Chcieli żebym się nie wtrącała w całą sprawę, tylko siedziała cicho, bo przecież mi nic nie grozi. Rozmawiałam z nimi po niemiecku, wobec mnie zachowywali się grzecznie - mówi Nelli Rokita. - Mojego męża bez powodu, brutalnie zakuto w kajdanki - dodaje roztrzęsiona posłanka.

Ryszard Kapuściński



1 1 1 1 1 1 1 1 1 1

Biuro Klubów "Gazety Polskiej"



505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków

Layout i wykonanie: Wójcik A.E.