• Strona główna
  • Kluby
  • Wydarzenia
  • Multimedia
  • Archiwum
  • Forum dyskusyjne
  • Kontakt
  • Terminy spotkań
  • Tragedia smoleńska-miesięcznice
  • Karta Klubów "GP"
  • Zjazdy
  • GALERIA
  • Fundacja Klubów "Gazety Polskiej"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ---- ARCHIWUM STAREJ STRONY - ZAPRASZAMY NA NOWĄ STRONĘ KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ:                                                                 www.klubygazetypolskiej.pl
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Tablet a sprawa polska

Marcin Wolski

Jako dziecko byłem mistrzem w odwracaniu uwagi mojej babci. Wystarczył ułamek sekundy, a znienawidzony pierog czy naleśnik lądował za piecem, a ja symulowałem staranne przeżuwanie.

Ta prosta technika przypomina mi się co rusz, kiedy "czwarta władza" usiłuje wciskać nam kit, zastępując informację medialnym gagiem lub wiadomościopodobną plasteliną. Przykrywka poprzez lansowanie zdarzeń drugorzędnych, koncentrowanie się na nieistotnych szczegółach, wytwarzanie pozorów jednolitego frontu "rzekomego obiektywizmu"…

Oto polityk największej partii opozycyjnej zgłasza konstruktywne wotum nieufności połączone z prezentacją kandydata na premiera. Ponieważ rządzący, zasłaniając się procedurą, blokują możliwości wystąpienia kandydata (jakoś nie było takich problemów przy proponowaniu Mazowieckiego), mówca odtwarza je z tabletu. Potem systematycznie punktuje błędy i zaniechania rządu.

A media? Być może w innym kraju zajęłyby się nadgorliwą panią marszałek, której przyzwoity szpital nie powinien zatrudnić nawet jako salowej. Powstałyby wnikliwe artykuły zajmujące się każdym z 19 tematów

nokautujących dla władzy. Pogłębiając, uszczegóławiając, polemizując. Być może szukano by argumentów na odparcie zarzutów.

Nie u nas. Tu sensacją był prezes i jego tablet. Złośliwcy mieli używanie.

Rechotali politycy i internauci.

Stały element gry. Przerobiony przy okazji lustracji czy katastrofy smoleńskiej. Za wszelką cenę nie wejść w meritum. Argumenty można zbijać tylko epitetami w rodzaju: "bzdura", "niegodziwość", "wszyscy rozsądni ludzie" itd.

Ileż musi być pogardy dla zdrowego rozsądku, a zarazem przekonania graniczącego z pewnością, że w uczciwej dyskusji wypadnie polec, i to z kretesem! Profesor Krasnodębski stwierdził w wywiadzie dla internetowego portalu, że każda realna dyskusja jest śmiertelnym zagrożeniem dla tego rządu.

A zatem ze swojego punktu widzenia władza i uzależnione media zachowują się racjonalnie.

Tylko jak długo jeszcze ludzie dadzą sobie robić wodę z mózgu?

Marcin Wolski


1 1 1 1 1 1 1 1 1 1

Biuro Klubów "Gazety Polskiej"



505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków

Layout i wykonanie: Wójcik A.E.