Ze wzgórza pod Krakowem
Na progu Wielkiego Postu
Cierpienia Chrystusa połączone są z cierpieniami wielu niewinnych osób
Rozpoczął się Wielki Post. W tym roku, pomimo różnic między kalendarzem gregoriańskim a juliańskim, będzie on obchodzony w tym samym czasie zarówno przez protestantów i katolików obrządku rzymskiego, jak i prawosławnych i katolików obrządków wschodnich. To okres liturgiczny, który skłania do rozmyślania o problemach cierpienia i śmierci. Refleksje te mogą być indywidualne lub zbiorowe. Do tych ostatnich zaliczyć trzeba także pamięć o niewinnych ofiarach zgładzonych tylko za to, że należeli do tej czy innej grupy narodowościowej lub wyznaniowej. Wyznawcy Chrystusa powinni pamiętać zwłaszcza o swoich współbraciach, których morduje się ustawicznie, począwszy od czasów Nerona, a na czasach obecnych skończywszy.
W tym duchu należy odczytywać najnowszą inicjatywę PSL, które od lat broni pamięci o ofiarach ludobójstwa dokonanego na Kresach Wschodnich. Czyni to dlatego, że ofiarami - obok księży, nauczycieli i ziemian - byli przede wszystkim polscy chłopi, którzy na tych terenach żyli od wieków, tworząc wraz z innymi narodowościami bogatą mozaikę Rzeczpospolitej Obojga (a ściślej mówiąc - wielu) Narodów. Aby nie było wątpliwości, na PSL nigdy nie głosowałem, ale podziwiam je za konsekwencję działania w tej sprawie.
Ową inicjatywą jest projekt uchwały ustanawiającej 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian. Posłem-wnioskodawcą jest Franciszek Stefaniuk, a współautorem 92-letni płk Jan Niewiński, ostatni żyjący obrońca wsi Rybcza na Wołyniu, a obecnie przewodniczący Kresowego Ruchu Patriotycznego. Taką datę wybrano dlatego, że 11 lipca 1943 r. bandy UPA napadły na 167 polskich wiosek i osad, mordując tysiące osób. Była to niedziela, więc ludzi zabijano w czasie nabożeństw w kościołach. Zabito też wielu księży. Niektórych w sposób bardzo okrutny, np. ks. Karola Barana, proboszcza Korytnicy, przecięto piłą na pół. W uzasadnieniu uchwały czytamy prawdziwe, choć bardzo gorzkie słowa: "Była to najokrutniejsza masowa zbrodnia, jaką odnotowano w historii naszych dziejów, bowiem zwyrodniali szowiniści ukraińscy mordowali bezbronną ludność polską, nie oszczędzając nikogo, od niemowląt w łonie matek, do starców. To trzecie, obok sowieckiego i niemieckiego, ludobójstwo na Narodzie Polskim do dziś nie zostało
ukarane ani potępione. Natomiast za oceanem i na Ukrainie, a nawet w Polsce postawiono już setki pomników sławiących zbrodniarzy-terrorystów. Dzieje się to w czasie, kiedy cywilizowany świat walczy z terroryzmem. Tymczasem, mimo upływu 67 lat, Ofiary tej zbrodni wciąż czekają na godne upamiętnienie ich męczeńskiej śmierci. Większość z nich nie miała pochówku, a ich szczątki poniewierają się w nieoznaczonych i nieznanych miejscach. (...) Tragedia Polaków na Kresach II RP winna być przywrócona pamięci historycznej współczesnych pokoleń. Jest to zadanie dla wszystkich władz publicznych w imię lepszej przyszłości i porozumienia narodów naszej części Europy, w tym szczególnie Polaków i Ukraińców".
O tej uchwale pozytywne wypowiedzieli się posłowie PiS i SLD. Jedynie szef klubu PO próbował sprawę relatywizować, bo, oczywiście, dla tej formacji politycznej najważniejsza jest nie pamięć historyczna, lecz piłka nożna. Z kolei przeciwko wypowiedział się Piotr Tyma, prezes Związku Ukraińców, organizacji bogato dofinansowywanej z pieniędzy polskiego podatnika, oraz, jak zwykle, Henryk Wujec, b. poseł nieboszczki Unii Demokratycznej, który obecnie otrzymał od swojego kolegi partyjnego, Bronisława Komorowskiego, ciepłą posadkę doradcy prezydenckiego. Niemniej, uchwała ta ma bardzo duże szanse, bo obecny rok jest rokiem wyborczym, a kandydaci na posłów szukać będą wyborców nie w niszowych organizacjach, ale w wielomilionowej
rzeszy Kresowian i ich potomków.
Co do Tymy, to dostałem kopię jego pisma z 11 stycznia br. do Jana Dworaka, szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wraz z tzw. raportem pt. "Stosunki polsko-ukraińskie. Czy polskie media są obiektywne?". Pismo to jeden wielki atak na polskie media publiczne, a także - uwaga! - na moją stronę internetową. Nawiasem mówiąc, moje nazwisko jest tam kilkakrotnie wymienione, co owemu pismu nadaje charakter nagonki personalnej. Za mówienie prawdy o ludobójstwie na Kresach Tyma zaatakował m.in. dziennikarzy Małgorzatę Wyszyńską i Eugeniusza Tuzow-Lubańskiego (korespondenta z Kijowa) oraz autorów programów telewizyjnych "Minęła dwudziesta", "Warto rozmawiać", "Pod prąd" oraz wielu programów w TVP Info, TVP Historia, TVP Polonia, TVP Kraków, TVP Rzeszów oraz Radia Olsztyn i "Trójki", a także redakcje "Rzeczpospolitej" i portalu Kresy24. Czyżby chciał on ustawić czerwono-czarny szlaban przed wszystkimi polskimi mediami? Inna sprawa, że szkoda, iż urodził się tak późno, bo byłby idealnym szefem peerelowskiego
Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Jego pisma opublikowałem na mojej stronie internetowej. Warto, aby polski podatnik je przeczytał.
Zapraszam na moje wykłady o ludobójstwie na Kresach, 21 bm., godz. 18, Dom Kultury, ul. Wyszyńskiego 27, Pyskowice; 22 bm., godz. 18, Uniwersytet Ekonomiczny, sala 122a, al. Niepodległości 10, Poznań; 23 bm. godz. 18, Centrum Kultury, ul. Zesłańców Sybiru 3, Wałcz; 24 bm., godz. 18, aula liceum przy ul. Gimnazjalnej 3, Nakło. Z kolei na zaproszenie Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa 23 bm. o godz. 11 w "Adam's Konferencje" przy ul. Matejki 62 w Poznaniu wygłoszę wykład "IV Wydział SB w walce z Kościołem katolickim".
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
|