Tuż przed Euro 2012 zarząd PFRON strzelił drużynie premiera Tuska kolejną samobójczą bramkę
Miesiąc temu Fundacja im. Brata Alberta, jedna z największych organizacji charytatywnych opiekujących się osobami niepełnosprawnymi intelektualnie, otworzyła 28. już placówkę. Tym razem jest to Środowiskowy Dom Samopomocy w Radwanowicach k. Krakowa. Codziennie z kilkunastu okolicznych wiosek dowożone są do niego osoby zarówno niepełnosprawne, jak i cierpiące na najróżniejsze zaburzenia psychiczne. Do tej pory nie były one objęte żadną rehabilitacją. Na dodatek, wiele z nich pochodzi z rodzin bardzo ubogich. Nowa placówka uruchomiona została w jednym z pięciu segmentów nowoczesnego kompleksu terapeutyczno-rehabilitacyjnego, dopiero co wzniesionego przez Fundację Anny Dymnej "Mimo Wszystko". Nosi on nazwę "Doliny Słońca". Na jego budowę od dłuższego czasu tysiące osób z całego kraju przekazują odpisy 1 proc. ze swoich podatków. Warto zaznaczyć, że nie tak dawno do drugiego segmentu kompleksu przeprowadzona została świetlica terapeutyczna, która od wielu lat zajmowała stare i ciasne obiekty gospodarcze,
znajdujące się w majątku dworskim, przekazanym przez śp. Zofię Tetelowską. W trzecim segmencie miejsce znalazły warsztaty artystyczne, przeznaczone również dla osób niepełnosprawnych, tyle że dorosłych. Z kolei dwa ostatnie segmenty zbudowane zostały jako sala teatralna oraz basen do hydroterapii.
Kompleks ten w połączeniu z kilkoma sąsiednimi obiektami mieszkalnymi i terapeutycznymi Fundacji im. Brata Alberta, wzniesionymi w poprzednich latach, jak i z placówkami edukacyjnymi, prowadzonymi przez zaprzyjaźnione Oświatowe Towarzystwo Integracyjne, stał się unikalnym "miasteczkiem dla niepełnosprawnych". Takiego zespołu nie powstydziłby się żaden zachodnioeuropejski kraj. Poza tym jego powstanie jest doskonałym przykładem na to, że współpraca kilku siostrzanych organizacji pozarządowych, wsparta życzliwością władz samorządowych, może zrodzić bardzo dobre owoce, nawet w dobie powszechnego kryzysu gospodarczego. Przykład ten dla władz państwowych III RP mógłby być pewnego rodzaju "wizytówką" polskich osiągnięć, zwłaszcza że już niedługo z okazji mistrzostw piłkarskich Euro 2012 do Krakowa zjedzie bardzo wielu gości. Nawiasem mówiąc, "Dolina Słońca" już teraz wskazana została przez jedną z ekip piłkarskich, która zamieszka pod Wawelem, jako miejsce warte zwiedzenia przez swoich zawodników i trenerów.
Niestety sprawa ta może zostać całkowicie zaprzepaszczona przez władze Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Warszawie, które ogłosiły, że wspomniana świetlica terapeutyczna, choć działa nieprzerwanie od 11 lat, nie otrzyma w tym roku ani jednej złotówki. W biurokratycznej skali ocen zabrakło bowiem - uwaga! - jednego punktu. Podobny los może spotkać także świetlicę terapeutyczną w Chrzanowie, która powstała w obiektach przekazanych przez parafię św. Mikołaja, a wyremontowanych nakładem społecznych sił, również przez Fundację im. Brata Alberta. Łącznie w obu placówkach rehabilitację i terapię może stracić z dnia na dzień aż 55 niepełnosprawnych dzieci. Jest to ogromna tragedia zarówno dla tych dzieci, jak i ich rodziców. Tym bardziej że w małych miejscowościach nie ma alternatywnych ośrodków.
Dlaczego dochodzi do tak absurdalnych sytuacji? Moim zdaniem jest to wina złych decyzji urzędniczych. Po pierwsze, zarząd PFRON w Warszawie, pomimo utworzenia wojewódzkich oddziałów tej instytucji, znów chce scentralizować w swoim ręku wszystkie decyzje, kierując ręcznie nawet tak lokalnymi sprawami, jak np. działanie świetlic w małych wioskach. Nawiasem mówiąc, jest to sprzeczne z ideą samorządności. Po drugie, procedury PFRON są nieprawdopodobnie zbiurokratyzowane, przez co dochodzi do przysłowiowego "wylewania dziecka z kąpielą". Po trzecie, wieloletnie zadania, jak na przykład prowadzenie owych świetlic, szatkowane są na dwuletnie projekty, które burzą poczucie bezpieczeństwa i destabilizują działalność ośrodków dla niepełnosprawnych. Po czwarte, co jest chyba najważniejsze, władze centralne traktują organizacje pozarządowe nie jako partnera w rozwiązywaniu problemów społecznych, ale jako natrętnego petenta. Tak jak to było za komuny.
Powyższa sytuacja ze świetlicami terapeutycznymi w ciągu kilku ostatnich lat powtarza się już po raz czwarty. Po raz kolejny cierpią więc rodziny niepełnosprawnych dzieci. Po raz kolejny media i opinia publiczna zgodnie krytykują za to wszystko nie tylko PFRON, ale i rząd, który przecież nadzoruje tę instytucję. Premiera Tuska nie mam powodu żałować, ale dziwię mu się, że nie zrobi z tym porządku. Przecież to wszystko psuje jego medialny wizerunek. Czyżby nie zależało mu na załagodzeniu kolejnego konfliktu, który może być tak samo groźny jak spór o stadiony czy internet? Czy chce wywołać kolejne niepokoje społeczne i to tuż przed Euro 2012? Dziwię się też milczeniu rzecznika rządu Pawła Grasia, który z racji swego zamieszkania zna ośrodek w Radwanowicach, jak i milczeniu ministra ds. niepełnosprawnych Jarosława Dudy, które jeszcze jako student KUL jeździł na obozy z obecnymi podopiecznymi z Radwanowic.
Na koniec w imieniu zagrożonych placówek proszę wszystkich o solidarną pomoc. Nie pozwólmy niepełnosprawnym dzieciom wylądować na bruku. Tym, którzy chcieliby wspomóc Fundację im. Brata Alberta odpisami 1 proc. podatku, podaję niezbędne dane - w zeznaniu podatkowym trzeba wpisać w odpowiedniej rubryce: KRS 0000028246.
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.