-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ---- ARCHIWUM STAREJ STRONY - ZAPRASZAMY NA NOWĄ STRONĘ KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ: www.klubygazetypolskiej.pl -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Ze wzgórza pod KrakowemPiS a KresowianieWywiad Jarosława Kaczyńskiego zamyka niepotrzebny spór w obrębie zaprzyjaźnionych środowisk, z czego osobiście się cieszę
Przez ostatnie lata w sprawie pamięci o ludobójstwie dokonanym przez nacjonalistów ukraińskich PiS zajmował dość miękkie, żeby nie napisać - chwiejne stanowisko. Jaskrawym tego przykładem była 65. rocznica Krwawej Niedzieli na Wołyniu, kiedy na uroczystość 11 lipca 2008 r. w Warszawie nie przybył śp. prezydent Lech Kaczyński, który równocześnie objął patronat nad festiwalem kultury ukraińskiej. Co więcej, do dziś pamiętam ironiczny uśmiech Pawła Kowala, wówczas posła PiS, który zarzucał 70- i 80-letnim starcom, że za mało w tej sprawie lobbowali w sejmie. Z kolei inni politycy tej partii z ochotą przyjęli ordery z rąk skompromitowanego prezydenta ukraińskiego Wiktora Juszczenki, który już w 2007 r. bohaterem Ukrainy ogłosił kata Wołynia, Romana Szuchewycza, a trzy lata później także Stepana Banderę. Za to postępowanie PiS zapłacił cenę w czasie wyborów parlamentarnych i prezydenckich, bo wielu Kresowian i ich potomków, którzy do tej pory byli naturalnym elektoratem tej partii, oddało swoje głosy na inną formację lub, jak wielu moich znajomych, w ogóle nie poszło do urn, uważając, że większość polityków po prostu ich odepchnęła.
Biuro Klubów "Gazety Polskiej"505 038 217, (12) 422 03 08;
|