BYDGOSZCZ

  • Strona główna
  • Kluby
  • Wydarzenia
  • Multimedia
  • Archiwum
  • Forum dyskusyjne
  • Kontakt
  • Terminy spotkań
  • Tragedia smoleńska-miesięcznice
  • Karta Klubów "GP"
  • Zjazdy
  • GALERIA
  • Fundacja Klubów "Gazety Polskiej"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ---- ARCHIWUM STAREJ STRONY - ZAPRASZAMY NA NOWĄ STRONĘ KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ:                                                                 www.klubygazetypolskiej.pl
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


1

Byli! Są! Będą! - rzecz o Polakach na Białorusi.

( W poniższym materiale, dzielę się z Państwem wiedzą zdobytą wyniku moich rozmów z Polakami ze wschodniej Białorusi)

Narowla, Mozyrz – to miasta, które blisko 240 lat temu, w wyniku rozbiorów, znalazły się poza granicami Rzeczypospolitej, pozostawiając na „obczyźnie” rzesze naszych rodaków. Nie mal natychmiast rozpoczął się tam proces intensywnej rusyfikacji. Jednym z przejawów, była walka z kościołem Rzymsko – katolickim, wprowadzenie j. rosyjskiego jako jedynego języka państwowego, zarezerwowanie urzędów, lepszych stanowisk, tylko dla tych Polaków, którzy zdecydowali się przejść na prawosławie i zmienić nazwiska na rosyjsko brzmiące. Przez jakiś czas pozwalano jeszcze w szkołach pracować polskim nauczycielkom. Wraz z nastanie Rosji sowieckiej, przyszły czasy jeszcze gorsze. Kościół katolicki przestał na tych terenach istnieć. Nie było go tam równe 75lat. Podczas jednej nocy zniknęły wszystkie polskie nauczycielki. Do dziś dnia nikt, nie wie jaki spotkał je los. Odtąd przy rejestrowaniu nowo narodzonych dzieci obowiązywały imiona rosyjskie. Chrzcić je można było jedynie w obrządku prawosławnym, chyba, że kogoś stać było na długą i kosztowną podróż na Litwę. Goszcząca niedawno u nas Pani Prezes Związku Polaków na Białorusi, Oddziału w Mozyrzu, Maina Szmargun była jako dziecko zawieziona przez rodziców do Wilna i tam ochrzczona polskim imieniem. Na sowieckiej Białorusi nie można było go zarejestrować, urzędnicy żądali nadania dziewczynce imienia rosyjskiego. Rodzice stanowczo odmówili. W tej sytuacji, władze tak na pośmiewisko, specjalnie dla niej wymyśliły nieistniejące imię. Rzecz działa się w maju, do nazwy miesiąca dodano „na” i stąd imię Maina. Po II wojnie światowej czasami do Mozyrza przybywał ksiądz katolicki z Czechosłowacji, który w prywatnym mieszkaniu, w wielkiej konspiracji chrzcił dzieci, a jak trzeba było to i dorosłych. Po upadku Związku Radzieckiego, na Białoruś przybyło 70 polskich księży by na nowo założyć tam parafie Rzymsko – katolickie. Powołali też do życia seminarium w Grodnie, gdzie kształcą się nasi rodacy urodzeni na Białorusi. Polacy zamieszkali na dawnych rubieżach Rzeczypospolitej, bardzo są im za to wdzięczni, jednak bardziej sobie cenią pracę kapłanów pochodzących z ich terenów. Są odważniejsi, może dlatego, że nie ma gdzie ich deportować. Nadal językiem urzędowym pozostaje język rosyjski, białoruski, jest jedynie, jednym z przedmiotów nauczonych w szkole. Młodzi Polacy uczą się ojczystego języka w rodzinach, kościele i sami. Nasi niedawni goście modlą się w języku ojców, rozumieją go, potrafią czytać, w posługiwaniu się nim w mowie potocznej, mają jeszcze spore problemy. Parafia w Narowli, jest nieliczna, ale co chwile kolejni Polacy ją zasilają. Ksiądz proboszcz Wincenty Siewruk opowiadał, jak to nie dawno odwiedził parafiankę w szpitalu. Wspólnie odmówili w rodzimym języku Ojcze nas. Zaraz potem odezwała się inna pacjentka. Mówiła, iż tej modlitwy nauczyła ją babcia, i są to jedyne słowa polskie jakie zna. Ucieszyła się, że po latach znowu je słyszy. Postanowiła wstąpić w szeregi kościoła. Na Białorusi przyznawanie się do polskości, nadal jest niemile widziane. Oficjalne media grożą tym, którzy ubiegają się o Kartę Polaka, że może oznaczać to dla nich utratę pracy. Goście podkreślali, że często się modlą w intencji Lecha Kaczyńskiego, kiedy żył ten wspaniały prezydent nie czuli się osamotnieni, wiedzieli, że na jego wsparcie mogą zawsze liczyć. Pomoc charytatywna organizowana przez Caritas, czy inne instytucje, dociera głównie do Grodna i Mińska. Polacy ze wschodniej Białorusi nie mają do niej dostępu. W Mozyrzu działa zespół muzyczny, który odnosił już sukcesy na Festiwalu Piosenki Kresowej w Mrągowie, jego członkinią jest m.in. Pani Maina Szmargun. Podczas tegorocznego pobytu w Polsce młodzi ludzie nauczyli się śpiewać Ukrainę. Piękniejszego wykonania tej pieśni jak dotąd nie słyszałem. Jako ciekawostkę podam jeszcze, że nauka w szkole podstawowej trwa tam 10 lat, a skala ocen zaczyna się od 2 a kończy na 9.

Nie przypadkowo tytuł mojego artykułu nawiązuje do wspanialej książki Marii Rodziewiczówny: Byli i Będą. Opisuje ona w swojej powieści losy zamieszkujących kresy Polaków po upadku powstania styczniowego. Ogrom represji dotykał niemal wszystkich. Nierzadko wyludniano całe wsie. Ich mieszkańcy jakże często, po długiej tułaczce, pobycie w innym zaborze, zmianie nazwiska, wracali do siebie, wykupując własną ziemie, osiedlali się na nie ponownie. Pamiętajmy, że ci nasi rodacy, wbrew temu co im się wmawia, są tam u siebie. Oni nie opuścili Ojczyzny. To odwieczny wróg oderwał tereny te od Rzeczypospolitej. Powinniśmy brać przykład, z ich przywiązania do ojczystej kultury, wiary i tradycji. Tu w Polsce tak często ulegamy obcym wpływom, podążamy za obcymi wzorcami, zamiast bronić tego co nasze, bo przecież ktoś może nas nazwać oszołomem, czy ciemnogrodzianinem. Boimy się protestować, bo przecież władza może nas ukarać np. niższym stanowiskiem w państwowej firmie. Do kościoła też wielu z nas chodzimy mniej regularnie, bo przecież niedziela to dobry dzień na zakupy w supermarkecie, grilla, czy wyjazd na działkę.

Krystian Frelichowski.



Wizyta gości z Kresów Wschodnich.

14 sierpnia 2012r. wieczorem, po trzyletniej przerwie, przybyli do Złejwsi Wielkiej długo oczekiwani goście z Białorusi. Grupie przewodził ks. Proboszcz z Narowli Wincenty Siewruk. Towarzyszyły mu: Prezes Oddziału w Mozyrzu, Związku Polaków na Białorusi Pani Maina Szmargun wraz z córka, oraz 12 osobowa grupa dzieci i młodzieży, głównie ze Wschodniej Białorusi. Przybyli tu na Zaproszenie Dyrektora Zespołu Szkół Roberta Swiontek Brzezinskiego, Szkolnego Koła Polskiego Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych oraz Przewodniczącego Bydgoskiego Klubu "Gazety Polskiej" Krystiana Frelichowskiego. Na miejsce dotarli w godzinach wieczornych. Do swojej dyspozycji otrzymali hale sportową i przyszkolny stadion. Wyposażenie szkoły zaskoczyło gości, wielokrotnie pytali czy jest to ZS sportowy, takie bowiem obiekty na Białorusi, znajdują się jedynie w wielkich miastach i stanowią własność Klubów Sportowych. Na powitanie goście otrzymali słodki poczęstunek przygotowany przez mieszkańców Złejwsi Wielkiej: Katarzyna Pieńkowską, Mariale Ferenc, podczas, którego opiekun SK PTSM, K. Frelichowski przybliżał gościom historię ojczystego kraju poprzez opowiadanie legend.

15 sierpnia po udziale we Mszy Św. goście udali się do Torunia, gdzie zwiedzili Radio Maryja i odbyli spacer po ogrodzie zoo-botanicznym, gdzie największe zainteresowanie wzbudziły żubry oraz kozy i osiołek, które można było karmić i głaskać do woli. Popołudniu już na terenie Zespołu Szkół, odbyły się zajęcia sportowe prowadzone przez Dyrektora R. Swiontek - Brzezinskiego, oraz muzyczne przygotowane przez lidera Solidarnych 2010, laureata licznych konkursów Macieja Różyckiego. Szczególną radością dla ucha i ducha było wsłuchiwanie w słowa Ukrainy, która śpiewana z kresowym akcentem, miała niezwykły urok. Trudno było wręcz uwierzyć , że nauczono się jej podczas trwającego właśnie pobytu w Polsce. Późnym wieczorem odbył się seans filmu Bitwa Warszawska.

16 sierpnia goście udali się do Torunia, gdzie zwiedzili kościół Janów, weszli na wieże widokową Staromiejskiego Ratusza, zobaczyli Dom Kopernika, uczestniczyli w zajęciach interaktywnych jak i pokazie w Planetarium, zjedli wystawny obiad, a na deser olbrzymią porcję lodów, próbowali stanąć pod Krzywą Wieżą. Odwiedzili też rówieśników działających w Stowarzyszeniu Wędka. Popołudniu udali się na Barbarkę, gdzie spróbowali swych sił na Parku Linowym, upiekli sobie kiełbaski przy ognisku, jeździli na "tarzanku" (tak nazywali jeden z przyrządów na placu zabaw) i grali w piłkę z rówieśnikami.
Pobyt dzieci z Białorusi w Toruniu zorganizował Klub Dyskusyjny "Szewska Pasja" ze wsparciem Biura Poselskiego Zbigniewa Girzyńskiego. Dzięki uprzejmości dyrektorów toruńskich instytucji, uzyskano bezpłatne wejścia. Dzięki Pani Dyrektor Annie Broniewicz, dzieci zwiedziły Planetarium oraz zobaczyły seans Barwy Kosmosu. Dyrektor Marek Rubnikowicz udostępnił wejście na wieżę widokową Ratusza Staromiejskiego, a Dyrektor Andrzej Nowicki wstęp na Ruiny Zamku Krzyżackiego. Pan Marcin Chrapkowski zapewnił dzieciom bezpłatnie Park Linowy. Nad całością czuwał Karol Wojtasik.
Wydawało się, że po tak intensywnym dniu goście będą zmęczeni. Było jednak inaczej, na ich prośbę już powrocie do Złejwsi odbyła się dyskoteka zorganizowana przez Marcina Pieńkowskiego.
Ostatniego dnia pobytu rankiem 17 sierpnia, odbyły się przygotowane przez Marine Dombrowską zajęcia plastyczne. Następnie na zaproszenie Alicja Siałkowskiej wywodzącej się z repatriantów z Wilna oraz Brygady Kujawsko - Pomorska ONR , goście się udali do Grabowca. Spotkanie odbyło się na terenie "Stajni Cassino". Przybyłych powitał wystawny obiad przygotowany przez gospodarzy. Kolejnym punktem, był pokaz jazdy konnej, wykonany przez pragnącą zachować anonimowość, reprezentantkę kadry narodowej Następnie każdy z uczestników miał możliwość przejażdżki konnej, skorzystał z niej nawet ks. Wincenty Siewruk. Oczekujący na swoją kolej zaprzyjaźniali się z końmi w/w stajni oraz labradorami, które przyjechały z hodowli "Bella Mare". Punktem kulminacyjnym , był spacer po pobliskich lasach podczas, którego napotkano gniazdo orła bielika. Ksiądz Proboszcz otrzymał też znalezione podczas spaceru pióro tego królewskiego ptaka. Zawiśnie ono odtąd przy godle Polski w jego parafii w Narowli. Spotkanie w Grabowcu zakończył słodki poczęstunek i ognisko z kiełbaskami. W drodze powrotnej goście z Białorusi zostali zaproszeni na lody, mieli też możliwość zrobienia drobnych zakupów w polskich sklepach. Późnym wieczorem odbył się pożegnalny poczęstunek podczas którego przybyli otrzymali podarki: od Urzędu Gminy Zławieś Wielka czapeczki, kalendarze, długopisy, zawieszki do telefonów, od Dyrektora ZS, opiekunowie otrzymali pamiątkowe zestawy biurowe a dzieci zestawy długopisów, od SK PTSM i KGP latarki i kalkulatory. Nad ranem dnia 18 sierpnia serdecznie żegnani przez Braci Inflanckich, KGP, SK PTSM na Dworcu PKP w Bydgoszczy, goście wsiedli w pociąg i odjechali. Przejazdy podczas pobytu w Złejwsi Wielkiej zapewnił gościom Wójt Gminy Jan Surdyka, autokar prowadził Andrzej Złotucha. Wspaniałe posiłki przygotowywała Janina Brążkiewicz. Piecze nad gośćmi z Białorusi przez cały czas pobytu w Złejwsi Wielkiej sprawowali wychowankowie SK PTSM Paulina Jurak , Marcin Pieńkowski i piszący te słowa Przewodniczący KGP Krystian Frelichowski. Dorywczo pomagał także Mikołaj Krupecki, uczeń tutejszego gimnazjum. Pełna lista darczyńców, jest dopiero przygotowywana, zostanie dołączona w późniejszym terminie. Materiał oparty o rozmowy z gośćmi, dotyczący sytuacji Polaków na Białorusi zostanie opublikowany w osobnym artykule.
Wszystkim osobom, firmom i instytucjom, które przyczyniły się do organizacji pobytu gości z kresów wschodnich składamy: Serdeczne Podziękowania!


CZYTAJ - Goście z Białorusi już w Bydgoszczy


1 1 1 1 1 1 1 1 1 1

Biuro Klubów "Gazety Polskiej"



505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków

Layout i wykonanie: Wójcik A.E.