Anna Walentynowicz w gliwickim Klubie "Gazety Polskiej".Anna jest tym kamieniem, który poruszył lawinę Solidarności zmieniając bieg historii. Jest też tym wyrzutem sumienia Wałęsy, który nie pozwala mu zapomnieć o chwilach niechlubnej słabości. Stąd dąży by umniejszyć, stłamsić, zapomnieć o Annie i zagłuszyć własne sumienie. A mała Dama Orła Białego żyje, działa, opowiada historię stoczni, Solidarności; same fakty w których uczestniczyła bezpośrednio. Służy prawdzie. A prawdy boją się salony poprawnych podległych tym, którzy sami chcieliby zapomnieć o niechlubnej przeszłości - "trzciny na wietrze" historii. Anna przyjmowana była owacjami na stojąca, kwiatami, komplementami nie tylko w klubie Gazety Polskiej, ale przez młodzież w dwóch szkołach i na wernisażu, który odwiedziła. Wzbudza także lęk, strach powodujący epidemie odmów planowanych spotkań pod byle pretekstem (malowanie podłóg, wymiana okien, wizytacja), aby tylko nie dopuścić młodzieży do spotkania z Anną Walentynowicz (osiem z dziesięciu szkół gliwickich). 3.12.2008r. |