w Bibliotece Publicznej w Mińsku Mazowieckim odbyło się spotkanie z redaktorem Wojciechem Reszczyńskim. Organizatorem spotkania był miński Klub Gazety Polskiej, a tematem rozmowy - rola niezależnych mediów w wolnej Polsce.
Nie ma wolnych mediów
Wojciech Reszczyński to znany dziennikarz radiowy i telewizyjny. Niektórzy pamiętają go jako pierwszego prezentera "Teleexpressu" i "Wiadomości", inni jako prezesa Radia WaWa (1992-2002). Jednak przede wszystkim Reszczyński kojarzony jest z "Naszym Dziennikiem", "Naszą Polską", Radiową 3 i Radiem Maryja. Jak wspomniano podczas spotkania, Reszczyński za swoje poglądy, niezłomność i heroiczność oraz za to, że nigdy nie kłaniał się salonom, wielokrotnie narażony był na upokorzenia i procesy sądowe. Jak sam twierdzi, w naszym kraju wolnych mediów praktycznie nie ma. Ci, którzy mają odwagę pisać i mówić prawdę są z nich szybko usuwani. Zdaniem Reszczyńskiego, w mediach do dziś pracują byli sekretarze POP PZPR, delegaci na zjazdy, cenzorzy, aktywiści socjalistycznych organizacji. Większość czołowych ludzi radia i telewizji ma swoje rodzinne korzenie w głębokim PRL. - Mamy już trzecie pokolenie towarzyszy dziennikarzy, ale w tym kraju nie wypada zapytać: "kim był twój dziadek?".
Wbrew temu co się mówi, nie ma wolności słowa. W mediach rządzi stara gwardia - tłumaczył Reszczyński, ubolewając nad tym, że część ludzi niestety wierzy w prawdomówność dziennikarzy i daje sobą manipulować. - Z mediami publicznymi można sobie dać spokój. Bo nikt tam nie prezentuje spojrzenia konserwatywno-prawicowego. Zamiast tego puszcza się debaty, jak ta ostatnia, podczas której dwóch profesorów zastanawiało się jak lepiej ukraść ludziom pieniądze - mówił Reszczyński. Jego zdaniem, niepokorni pracownicy mediów, tacy jak Bronisław Wildstein, Grzegorz Braun czy chociażby Jan Pospieszalski, zostali zdjęci z anteny, a w publicznych mediach nie ma już miejsca na "prawdę". Dziennikarz nie krył oburzenia, opowiadając zebranym o tym jak Kora Jackowska w jednym z programów muzycznych ostro skarciła młodego chłopaka za śpiewanie patriotycznych pieśni, zaś minister Hall nie chciała wystąpić na tle krzyża. - Tworzy się państwo, w którym jednym wolno wszystko, a inni morda w kubeł i cicho siedzieć. Kościół jest
gnębiony. Z wartościami patriotycznymi nikt się nie liczy. Można zrobić papieża z puszek po piwie, można flagę w gówno wsadzić, a prezydenta chamem nazwać, ale nikt nie ma prawa oczekiwać od władzy, żeby etycznie postępowała, żeby była moralna - przekonywał Reszczyński. Z jego opinią jednogłośnie zgodzili się członkowie Klubu Gazety Polskiej, którzy na spotkanie przybyli nie tylko z Mińska Mazowieckiego, ale także z Mrozów i Jakubowa. Obecni na spotkaniu chętnie zabierali głos, dzieląc się z dziennikarzem własnymi przemyśleniami i doświadczeniami. Na koniec, każdy obecny mógł sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie z Reszczyńskim. Spotkania Klubu Gazety Polskiej mają odbywać się w naszym mieście regularnie. Na jednym z nich, za namową Reszczyńskiego, wyświetlony zostanie film Ewy Stankiewicz "Krzyż". Co ciekawe, choć Klub Gazety Polskiej jest nową formacją w naszym mieście, to widać, że działa prężnie. Szkoda tylko, że członkom klubu nie udało się dotrzeć do młodych ludzi, bo jak mówił sam Reszczyński,
młode pokolenie 20-latków nie jest jeszcze zdeprawowane. I może do tych ludzi warto byłoby dotrzeć. (us)
Nowy Dzwon nr 13/2011.