PARYŻ (FRANCJA)

  • Strona główna
  • Kluby
  • Wydarzenia
  • Multimedia
  • Archiwum
  • Forum dyskusyjne
  • Kontakt
  • Terminy spotkań
  • Tragedia smoleńska-miesięcznice
  • Karta Klubów "GP"
  • Zjazdy
  • GALERIA
  • Fundacja Klubów "Gazety Polskiej"

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ---- ARCHIWUM STAREJ STRONY - ZAPRASZAMY NA NOWĄ STRONĘ KLUBÓW GAZETY POLSKIEJ:                                                                 www.klubygazetypolskiej.pl
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------




29 pazdziernika i pozniej mialy miejsce w Paryzu wydarzenia niecodzienne. Manifestacja przeciwko okropnemu spektaklowi włoskiego dramaturga Romeo Castelluciego pt. "O twarzy. Wizerunek Syna Boga". Ponizej przedstawiamy relacje naocznego swiadka a zarazem naszego kolegi klubowego : 29 pazdziernika miała miejsce w Paryżu manifestacja. Jak dotychczas nic dziwnego, bo manifestacji w Paryżu odbywa się na kopy. Ale ta była dlatego wyjątkowa, że manifestowali francuscy katolicy. Zgromadzili się oni w proteście przeciwko obrazoburczym i świętokradczym spektaklom "kulturalnym", których można uświadczyć coraz więcej w tym post-katolickim kraju, który dzisiaj przeszedł na wyznanie laickie. Jest to "nowa" religia, mająca swoje obrzędy (między innymi śluby cywilne, pogrzeby cywilne, małżeństwa pederastów i wiele innych), oraz swoje wierzenia światopoglądowe. Manifestacja ta zgromadziła według mojej oceny kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy osób. Początkowo pogoda była sprzyjająca, ale po jakimś czasie ludzie zostali wystawieni na próbę wody. Na placu Richelieu padało już dosyć konkretnie, ale pomimo, że było bardzo mało parasoli, to ludzi wcale nie ubywało. Ale jakby tego nie było już dosyć, to w pewnym momencie prowadzący spotkanie (o ile się nie mylę) Abbé Régis de Cacqueray, Supérieur du District de France de la FSSPX, zainicjował odmawianie Różańca Świętego. I tu nastąpił według mojej oceny największy "cud". Ludzie w tym deszczu i na mokrej i brudnej ziemi odmawiali wspólnie modlitwę na kolanach. W całym tym tłumie można było policzyć na palcach osoby stojące, a i to były chyba osoby oddelegowane służbowo. To wydarzenie jest tym bardziej godne podkreślenia, że w dzisiejszej stolerowanej Francji prawie nikt nie klęka podczas podniesienia, nie wspominając o przyjmowaniu komunii. Przecież to odbiera człowiekowi "godność". Wśród manifestantów była spora grupa Polaków, ale co bardziej zaskakujące, byli również przedstawiciele innych ugrupowań religijnych, również zbulwersowani, że w "kulturalnym" kraju, za jaki się uważa Francja, może dojść do tak skandalicznych i godzących w podstawowe prawa do wiary, ekscesów. Ponieważ spontaniczne gromadzenie się ludzi oburzonych wspomnianym "spektaklem" spowodowało ostrą reakcję policji, organizatorzy wspomnianej przezemnie manifestacji zgłosili na Prefekturze manifestację na placu Chatelet, przed teatrem, gdzie odbywają się te spektakle, na wszystkie następne dni. Tak więc już dzisiaj, to znaczy w niedzielę 30 października o godz. 14/30 i codziennie od tej daty osoby chcące zamanifestować swoją niezgodę na prześladowanie Katolików przez służby laicyzmu, mogą to zrobić pośród innych, podobnie zbulwersowanych. Dzisiaj, 30 pazdziernika, odbyła się kolejna manifestacja na placu Chatelet. Tak jak na poprzedniej, ludzie co jakiś czas klękali na dwa kolana, aby odmówić kolejną dziesiątkę Różańca. Byli to w przytłaczającej części Francuzi, a wśród nich co najmniej 25% ludzie poniżej 20-go roku życia. Dziwi mnie za to postawa obserwatorów z zewnątrz, bo nikt się nie stukał po czole, nikt nikogo nie kopał, ani nawet nie oddawał moczu na jakiegoś wstrętnego mohera. No cóż. Francuzi najwidoczniej nie mają tyle polotu i nie potrafią się tak wspaniale bawić przy każdej okazji, jak młodzi, wykształceni z wielkiej stolycy wyznawcy polityki miłości. A również i służby porządkowe raczej sprawiały wrażenie, że na takie zabawy nie będą pozwalać, w przeciwieństwie do tego, jak to miało wielokrotnie miejsce w bardziej Europejskim miejscu niż Paryż. I to pomimo znanego na świecie umiłowania przez Francuzów do wolności i zabawy. Podobno spektakl, który był przyczyną tak niezwykłego zjednoczenia Katolików, dał w tym dniu swój ostatni wyziew.

1 1 1 1 1 1 1 1 1 1

Biuro Klubów "Gazety Polskiej"



505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków

Layout i wykonanie: Wójcik A.E.