Jeśli przyrost poparcia dla jakiejś formacji politycznej zwykło się porównywać do kuli śniegowej, tak jego spadek do topienia bałwana.
Z Platformy Obywatelskiej został jeszcze nos-marchewka i wilcze oczy-węgielki, ale tylko czekać, jak miotła z łapy wypadnie.
Co ciekawe, ten proces nie wynika wcale z gwałtownego ocieplenia. Tak jak długi czas niewytłumaczalne było utrzymywanie się wysokiego poparcia społecznego, tak trudno wykazać bezpośrednie (pośrednich jest aż nadto) powody obecnego trendu.
Analiza zdarzeń dziejowych przynosi zadziwiającą konstatację - nawet kiedy spełnione były wszystkie powody do przewrotu, przełomu lub rewolucji, potrzebny był katalizator, kropla przelewająca czarę. Gdzieś nie dowieźli napojów wyskokowych, policmajster spoliczkował kobietę, zwolniono z pracy suwnicową, która i tak za parę miesięcy miała iść na emeryturę...
Platforma nazbierała sobie nielichą hipotekę i jak dobrze pójdzie, trzeba będzie wziąć kredyt z Unii na budowę nowych więzień. Ale co najbardziej wkurzyło ludzi? Nie miliardowe przekręty, nie absolutnie niesuwerenna polityka zagraniczna, nie ogromniejące kłamstwa smoleńskie. Pięć złotych, których pożałowała Bufetowa na bilet do parku, zegarki Nowaka, dach nad Stadionem Narodowym. W tych drobiazgach widać bowiem to, co ludzi wkurza najbardziej - arogancję władzy, pogardę dla prawa i obywateli...
I władza zaczyna zdawać sobie z tego sprawę. Tyle że w chaotycznej obronie topi się jeszcze bardziej. Najświeższy przykład to ostatni Kongres Platformy. Takiej ochrony nie widziano od czasów
spotkania Wielkiej Trójki w Teheranie. I czegoż się ulubieńcy narodu tak bali? Wymyślonego przez siebie "agrobombera", redaktora Gmyza z walizką trotylu (którego, jak wiadomo, nie ma), Ziemkiewicza, który samopięć z grupą narodowców chciałby rozbić obrady, Ojca Dyrektora z bukłakiem wody święconej...
Tymczasem okazało się, że kongres obchodzi społeczeństwo tyle co zeszłoroczny śnieg. A żartownisie opowiadają, że powzięte zabezpieczenia miały nie tyle chronić delegatów przed ludnością, ile ludność przed delegatami. Najbardziej pomysłowi twierdzą, że płoty, patrole i motorówki były po to, żeby delegaci nie pouciekali do PiS-u.
Co prawda, to prawda, chociaż jeszcze dużo przygód przed nami - metaforyczny bałwan wprawdzie się topi, ale wiele szkody może jeszcze zrobić - nęka go trzęsionka propagandowa, biegunka legislacyjna oraz stwardnienie rozsiane służb.
Nie wiem, jakim nowym hasłem spróbują skokietować naród - ja uważam, że najbardziej na czasie byłoby "Nie znacie dnia ani godziny".
Marcin Wolski
SIERPIEŃ
Ruch Poparcia Putina (Marcin Wolski)
Dyzma czy figurant (Marcin Wolski)
Bałkańskie refleksje (Marcin Wolski)
Polska Rzeczpospolita Radarowa (Marcin Wolski)
LIPIEC
Milczenie autorytetów (Marcin Wolski)
Rodowody osobiste (Marcin Wolski)
Podatek kastracyjny (Marcin Wolski)
Dziękujemy, Agnieszko! (Marcin Wolski)
CZERWIEC
Domniemanie samobójstwa (Marcin Wolski)
Koko-prowoko! (Marcin Wolski)
Historia z odzysku (Marcin Wolski)
Radio w radiu (Marcin Wolski)
MAJ
KWIECIEŃ
MARZEC
Dyrekcja Cyrku w upadku (Marcin Wolski)
Międzymorze (Marcin Wolski)
Ale się PO-Gibało! (Marcin Wolski)
Ciekawe pytania (Marcin Wolski)
LUTY
Fonia i wizja (Marcin Wolski)
Potęga symboli (Marcin Wolski)
Gotowi na wszystko (Marcin Wolski)
Sztuka uników (Marcin Wolski)
STYCZEŃ
Rok smoka (Marcin Wolski)
Co znam zostało z tych lat? (Marcin Wolski)
Donek z kart (Marcin Wolski)
Totalitaryzm w wersji soft (Marcin Wolski)
Ja, Kasandra (Marcin Wolski)
GRUDZIEŃ LISTOPAD PAŹDZIERNIK WRZESIEŃ SIERPIEŃ LIPIEC CZERWIEC MAJ KWIECIEŃ MARZEC LUTY STYCZEŃ
Moc truchleje (Marcin Wolski)
Trzynastego grudnia, roku pamiętnego... (Marcin Wolski)
Podejrzenie (Marcin Wolski)
Wszystkie błędy PJN (Marcin Wolski)
Adolf 2011 (Marcin Wolski)
Przedsmak (Marcin Wolski)
Święty relatywizm (Marcin Wolski)
Budujmy Arkę! (Marcin Wolski)
Dwa lata później (Marcin Wolski)
System domknięty (Marcin Wolski)
Czas błazna (Marcin Wolski)
Chodźcie z nami! (albo zostańcie w domu!) (Marcin Wolski)
Gra w kulki (Marcin Wolski)
Ciemne moce (Marcin Wolski)
Pamiętamy! (Marcin Wolski)
Atena w czarczafie (Marcin Wolski)
Poczet Dyzmów polskich (Marcin Wolski)
Stacja postojowa (Marcin Wolski)
Bezkarność (Marcin Wolski)
Powód do Czumy (Marcin Wolski)
Prawda wynegocjowana (Marcin Wolski)
Szaleństwo Wikinga (Marcin Wolski)
Związek przyczynowy (Marcin Wolski)
Utwór dedykowany profesorowi od błonkoskrzydłych (Marcin Wolski)
O pożytku z niewiedzy (Marcin Wolski)
Próba generalna (Marcin Wolski)
Dyskrecja - Grecja (Marcin Wolski)
PO kolei (Marcin Wolski)
Paraliż postępowy (Marcin Wolski)
Wspólnota (Marcin Wolski)
Odgrzewane żarty (Marcin Wolski)
Samoocena (Marcin Wolski)
Ośmieszyć świętość (Marcin Wolski)
My, faszyści (Marcin Wolski)
Tu jest Polska! (Marcin Wolski)
Ilu? (Marcin Wolski)
Wszechmocna Temida (Marcin Wolski)
GOLGOTA (Marcin Wolski)
Usta-usta (Marcin Wolski)
Olimpijczyk (Marcin Wolski)
Baronek Münchhausen (Marcin Wolski)
Przecwelony Chopin wyjeżdża na saksy (Marcin Wolski)
Odwracanie uwagi (Marcin Wolski)
Kiepski żart kary wart! (Marcin Wolski)
Kiedy nie ma kota myszy harcują! (Marcin Wolski)
Jest taka partia (Marcin Wolski)
Globalne ocieplenie (Marcin Wolski)
Na ten Nowy Rok (Marcin Wolski)
505 038 217, (12) 422 03 08;
e-mail klubygp@gazetapolska.pl
ul. Jagiellońska 11/7 31-011 Kraków
Layout i wykonanie: Wójcik A.E.